Lekarz ma swobodę wyboru w zakresie metod postępowania, które uzna za najskuteczniejsze. Powinien jednak ograniczyć czynności diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze do rzeczywiście potrzebnych choremu, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej.
O sumieniu, moralnych zasadach już częściowo wspomniałem. Są to zasady, którymi lekarz powinien kierować się zawsze. Powinny tkwić w podświadomości lekarza, być odruchem, o któiym się myśli wdanej chwili i postępuje zgodnie z nim. Można by powiedzieć, że ma to być działalność automatyczna. Zasady te muszą się jednak wykształcić w ciągu całego naszego życia. Lekarz w swoim postępowaniu kieruje się zawsze swoim sumieniem i aktualnym stanem wiedzy medycznej.
Wspomniana ustawa o zawodzie lekarza stwierdza, że warunkiem wykonywania zawodu ma być nienaganna postawa etyczna lekarza. Teza ta jest związana z pojęciem sumienia. Ma to zasadnicze znaczenie przy wykonywaniu różnych czynności lekarskich, m.in. przerywania ciąży.
Wybór metod postępowania powinien być zgodny z aktualnym stanem wiedzy medycznej. To znaczy, że lekarz musi być stale, na bieżąco w kontakcie z nowymi osiągnięciami naukowymi. Zobowiązuje to do stałego dokształcania się.
Lekarz nie może się tłumaczyć, że czegoś nie nauczono go na studiach. Takie przypadki zdarzały się w praktyce sądowolekarskiej. Tak postępujący lekarz może się narazić na zarzut popełnienia błędu lekarskiego. Wszystkie czynności muszą być ograniczone do stwierdzenia stanu chorego i jego potrzeb. Ma to szczególne znaczenie przy postępowaniu diagnostycznym. Bardzo często można zauważyć, że lekarz podejmuje wiele badań dodatkowych, które niczego nie wnoszą do danej sprawy; niejako rutynowo zleca się badania jednakowe w różnych przypadkach, tak na wszelki wypadek, a nie wyciąga się wniosków z otrzymanych wyników. Można mieć również wątpliwości, czy lekarz umie interpretować wyniki badań dodatkowych. Należy również mieć na uwadze koszty takich badań. Obecnie niektóre badania są bardzo kosztowne i nawet w bardzo bogatych krajach zwraca się na to uwagę. Oczywiście, nawet bardzo kosztowne badania, o ile są rzeczywiście potrzebne, nie mogą być pomijane. Wymaga to wiedzy i poczucia odpowiedzialności, tak w stosunku do pacjenta, jak i do społeczeństwa, które w taki czy inny sposób uczestniczy w kosztach badań. Należy tak gospodarzyć środkami materialnymi, które mamy do dyspozycji, aby starczyło dla wszystkich potrzebujących. W obecnym stanie naszej gospodarki nie jest to łatwe.
W szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia chorego, z wyjątkiem przypadków nie cierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej.
Sejm w ustawie o zawodzie lekarza odrzucił ustalenia art. 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Posłowie w debacie sejmowej przyjęli, że nawet w sytuacjach niebezpiecznych, kiedy byłoby to związane z utratą życia lub poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, lekarz nie może być zwolniony od udzielania pomocy człowiekowi. Inne tłumaczenie tego artykułu mogłoby być używane jako usprawiedliwienie nieudzielania pomocy chorym np. na choroby zakaźne, podczas epidemii, na AIDS.
Lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas.
Jak już wielokrotnie pisałem postępowanie lekarza wynika z wiedzy i zgodności z sumieniem. Lekarz nie może być kierowany przez pacjenta co do sposobów badań diagnostycznych, jak i leczenia. Niejednokrotnie pacjenci domagają się różnych badań, szczególnie nieinwazyjnych, o których słyszeli, że mogą wszystko wykryć, np. badań rentgenowskich, tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego. Czy te badania są rzeczywiście konieczne i obojętne dla zdrowia? Tu lekarz musi decydować i umiejętnie wytłumaczyć swoje stanowisko. Wiele badań robi się na życzenie pacjenta dla świętego spokoju, aby zyskać jego przychylność.
Lekarz może podejmować leczenie jedynie po uprzednim zbadaniu pacjenta. Wyjątki stanowią nagłe sytuacje, gdy doraźna pomoc lekarska w formie porady może być udzielona wyłącznie na odległość.
Kardynalna zasada. Jak często zapominają o niej lekarze! Dopiero badanie pacjenta pozwala na dalsze postępowanie lekarskie. Jeszcze jedno przypomnienie -badanie powinno dotyczyć całego pacjenta. W dobie tak licznych specjalności lekarskich bada się tylko dany wycinek ciała chorego. Może to brak czasu, jaki lekarz ma dla pacjenta? Nie jest to jednak usprawiedliwienie. Musimy się nauczyć, aby człowieka traktować jako całość, i to nie tylko fizyczną, ale i duchową. Mogą zaistnieć sytuacje wymagające udzielenia porady na odległość przez telefon czy radio, gdy nie ma możliwości wcześniejszego dotarcia do chorego. Należy jednak uczynić wszystko, aby zbadać chorego, gdy ustaną przeszkody uniemożliwiające wcześniejsze udzielenie pomocy.
Lekarz nie powinien wykraczać poza swoje umiejętności zawodowe przy wykonywaniu czynności diagnostycznych, zapobiegawczych, leczniczych i orzeczniczych.
Jeżeli zakres tych czynności przewyższa umiejętności lekarza, wówczas winien zwrócić się do bardziej kompetentnego kolegi. Nie dotyczy to nagłych wypadków i ciężkich zachorowań, gdy zwłoka może zagrażać zdrowiu lub życiu chorego.
Poziom wykształcenia lekarzy jest różny. Jedna uczelnia kształci lepiej, inna gorzej. Zdolność przyswajania wiedzy zależy też od predyspozycji fizycznej i psychicznej poszczególnych osobników. Nawyki ideału dobrej pracy też nie są bez znaczenia. Stopień wykształcenia lekarzy nie jest jednakowy. Są stażyści, lekarze specjaliści I i Ił stopnia, są pracownicy naukowi akademii medycznych. Tak więc wiedza i umiejętności są różnorodne. Lekarz powinien znać swoje możliwości zajęcia się pacjentem i postępować tak, aby nie przekroczyć swoich kompetencji i nie zaszkodzić. Lekkomyślne postępowanie naraża chorego na niewłaściwe leczenie, lekarza zaś na ryzyko popełnienia błędu lekarskiego, a tym samym na odpowiedzialność. Nieuzasadniona duma i zarozumiałość może doprowadzić do tragicznych skutków. Skromność i samokrytyczna ocena sytuacji nie będzie przeszkodą dla lekarza w szukaniu pomocy (konsultacji) innego, bardziej doświadczonego kolegi. Nawet wybitni specjaliści zwracają się o konsultacje. Są bowiem przypadki skomplikowane i trudne do oceny, nie wstydźmy się szukać pomocy innych kolegów. Tu należałoby podkreślić z naciskiem, aby koledzy, do których zwracamy się o konsultacje, przyjmowali to jako rzecz oczywistą, bez aluzji i złośliwości co do naszych kwalifikacji, a często tak się zdarza. W naszym postępowaniu powinniśmy kierować tylko dobrem pacjenta. Dobrze wykonana praca jest modlitwą. (ALI IBRN ABI TALIBA: „Krzywda wyrządzona bliźniemu jest złym bagażem podróży na tamten świat”).
Można, a nawet trzeba spokojnie i bez ironii objaśnić koledze dany przypadek, dać do zrozumienia, że ja sam mam trudności i jakie. Umieć przekazać; swoje wiadomości koledze, nie narażając go na zakłopotanie, a nawet przykrości.
Wszystko, co wyżej powiedziałem, nie dotyczy przypadków nagłych, zagrażających życiu, ciężkich spraw chorobowych, kiedy czas decyduje o życiu lub zdrowiu. Nie ma czasu na konsultacje. Czekanie na konsultacje mogłoby spowodować gorsze skutki niż udzielenie nawet niezbyt fachowej pomocy. W takich przypadkach, udzielając pomocy według swoich możliwości, należy czynić starania o jak najszybsze skorzystanie z właściwej konsultacji. Lekarz im więcej wie, tym bardziej powinien zdawać sobie sprawę, w których dziedzinach nie czuje się pewnie. Zasięganie porady nie jest przyznawaniem się do braku wiedzy; czy każdy ma wiedzę absolutną? Świadczyć to tylko może, że lekarz ma na myśli jedynie dobro chorego.
Lekarz powinien zabiegać o wykonywanie swojego zawodu w warunkach, które zapewniają odpowiednią jakość opieki nad pacjentem.
Obecny stan służby zdrowia jest nam wszystkim dobrze znany. Nie będę przytaczał wszystkich mankamentów. Czy to znaczy, że mamy opuścić ręce, bo nic nie da się poprawić? Lekarz, szczególnie na kierowniczym stanowisku, może niejedną sytuację zmienić na lepszą. Dzisiaj lekarz musi być nie tylko dobrym fachowcem, ale i menedżerem. Należy mieć świadomość, że działalnością organizacyjną można dużo zdziałać. Nie będę przytaczał tych możliwości. Każdy wie, co może poprawić na swoim stanowisku; wymagać od siebie i od innych.
Pacjent nią prawo do życzliwego i kulturalnego traktowania oraz poszanowania jego intymności i godności osobistej. Relacje między pacjentem a lekarzem powinny opierać się na ich wzajemnym zaufaniu; dlatego pacjent powinien mieć prawo wyboru lekarza.
Sprawa wydaje się dosyć oczywista. Kulturalne i życzliwe traktowanie bliźnich powinno być powszechne. Tym bardziej gdy dotyczy to człowieka chorego i cierpiącego. Lekarz musi mieć na uwadze, że to me tylko jego zawód. ale i powołanie, a więc musi wymagać więcej od siebie niż od innych. Musi widzieć w pacjencie człowieka, okazać mu życzliwość, wyrozumienie, interesować się jego zdrowiem, samopoczuciem, a nawet jego sprawami osobistymi (domowymi, materialnymi, pracą). Jest to jeden z momentów, kiedy nawiązuje się nić przyjaźni, zaufania, co ma tak duże znaczenie w procesie leczenia. Wyrozumiałość i cierpliwość jest jednym z elementów pozyskania zaufania pacjenta. Lekarz w stosunku z pacjentem musi się odseparować od swoich kłopotów i trosk, chociaż niełatwo to przychodzi.
Stosunek taki odnosi się nie tylko do pacjenta, ale też do personelu pomocniczego, który towarzyszy lekarzowi w czasie wizyty czy badania, i do rodziny pacjenta. Lekarz musi wykazać dużo cierpliwości, chociaż wiemy, że pacjenci są czasami nudni, niecierpliwi, widzą tylko swoje dolegliwości, często je wyolbrzymiają i mają nieuzasadnione wymagania. Należy to zrozumieć i cierpliwie tłumaczyć. Krótko mówiąc - chory to człowiek. (Noblesse oblige -szlachectwo zobowiązuje).
Prawo wyboru lekarza jest zagadnieniem organizacyjnym. W dzisiejszych warunkach prawo wyboru lekarza przez pacjenta nie jest rzeczą łatwą i zazwyczaj bywa niemożliwe. Chory przypisany jest do rejonu, szpitala. W innych jednostkach miałby trudności z otrzymaniem pomocy. Jeżeli w przychodni lub ośrodku zdrowia jest kilku lekarzy tej samej specjalności, możliwość taka istnieje, chociaż też w ograniczonej skali. Mogłoby to skomplikować pracę lekarzy. Lekarz dobry, cieszący się zaufaniem pacjentów byłby nadmiernie obciążony pracą. Natomiast inni mieliby dużo wolnego czasu. Niektórzy koledzy nawet śmialiby się: „naiwny, niech dużo pracuje”. Tym bardziej że za te same pieniądze. Stan ten może zmienić tylko reorganizacja służby zdrowia. Za dobrą pracę powinna być dobra płaca, a nie każdemu po równo.
Znany niemiecki publicysta i zarazem lekarz Max Nordau twierdzi, że rozbrat pomiędzy słowem a czynem jest ogólną właściwością naszego społeczeństwa. W mowie i piśmie hołdujemy wzniosłym prawom ewangelicznym, postępujemy jednak wręcz przeciwnie. Kłamstwo stąd wynikające nie dziwi już nikogo, gdyż stało się powszechne”.
Obowiązkiem lekarza jest respektowanie prawa pacjenta do świadomego udziału w podejmowaniu podstawowych decyzji lekarskich dotyczących jego zdrowia.
Pacjent ma prawo do uzyskania zrozumiale dla niego sformułowanych informacji.
W przypadku zabiegów diagnostycznych i leczniczych ma prawo zapoznać się ze stopniem potencjalnego zagrożenia i spodziewanymi korzyściami związanymi z wykonywaniem tych zabiegów, a także z możliwościami zastosowania innego postępowania medycznego.
Lekarz nie może wykorzystywać swego wpływu na pacjenta w innym celu niż leczniczy.
Proste i zrozumiałe stwierdzenie. A jednak... Zdarzają się przypadki wykorzystywania wpływu lekarza dla osiągnięcia korzyści własnych. Bywa, że chory człowiek, nie zawsze w pełni świadomości, w testamencie przekazuje lekarzowi dom czy inne wartości. Testament taki nie zawsze pisany jest przez testatora. Czasami jest tylko jego podpis na testamencie, a nawet... krzyżyki. Znajdują się też świadkowie, nie zawsze wiarygodni. Toczą się procesy wytaczane przez rodziny.
Wcale nie tak rzadko się zdarza, że postępowanie lekarza ma na celu osiągnięcie własnych korzyści, czy to materialnych, czy załatwienia sprawy.
Postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze wymaga zgody pacjenta. Jeśli pacjent nie jest zdolny do świadomego wyrażania swej zgody, powinien ją wyrazić przedstawiciel ustawowy bądź osoba stale opiekująca się pacjentem.
Wszczęcie postępowania diagnostycznego, leczniczego i zapobiegawczego bez tej zgody może być dopuszczone tylko wyjątkowo, w szczególnych przypadkach zagrożenia życia lub zdrowia pacjenta albo innych osób. W razie niewyrażenia zgody na proponowane postępowanie, lekarz powinien nadal, w miarę możliwości, otaczać pacjenta opieką lekarską.
Ustawa o zawodzie lekarza podtrzymuje sformułowania ujęte w tym artykule. Lekarz może zmienić bez zgody pacjenta postępowanie podczas operacji, jeśli wystąpią nie przewidziane wcześniej okoliczności, które zagrażają życiu lub zdrowiu operowanego.
W sejmowej debacie nad tym problemem niektórzy posłowie byli zdania, że akceptacja zmiany przebiegu operacji stawia pod znakiem zapytania potrzebę uzyskania zgody pacjenta przed planowanym zabiegiem.
Jest to nonsensowne myślenie. Czyżby lekarz musiał czekać, aż pacjent obudzi się z narkozy, aby uzyskać zgodę? Na pewno takie postępowanie nie byłoby obojętne dla życia i zdrowia operowanego. W końcu uwierzmy lekarzowi, że kieruje się on sumieniem, wiedzą naukową i służy tylko dobru pacjenta.
Lekarz może nie informować pacjenta o stanie jego zdrowia bądź o leczeniu, jeśli pacjent wyraża takie życzenie.
Pacjent może także wskazać osoby, które w jego imieniu będą porozumiewały się z lekarzem.
Informowanie rodziny, o ile to jest możliwe, powinno być uzgodnione z chorym.
W przypadku chorego nieprzytomnego lekarz może udzielić, dla dobra chorego, niezbędnych informacji osobie, co do której jest przekonany, że działa ona w interesie chorego.
W przypadku choroby dziecka lekarz ma obowiązek pełnego informowania jego rodziców lub opiekunów.
Diagnoza lub fakty wynikłe w procesie leczenia, nie rokujące zbyt dobrze co do dalszych losów chorego, stawiają przed lekarzem trudny problem. Etyka lekarska mając na
uwadze prawa pacjenta nakazuje poinformować go o rym. Wprawdzie art. 17 tak nakazuje, ale... jak to najczęściej bywa, daje dosyć wolną rękę w tej materii. Odwołuje się do uznania lekarza, do jego sumienia, doświadczenia zawodowego i znajomości psychiki chorego. Lekarz musi rozważyć, czy niekorzystna wiadomość nie wpłynie w sposób poważny na stan zdrowia pacjenta, i to nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Lekarz zawsze ma mieć świadomość, iż leczy nie tylko ciało, ale i stan psychiczny, a nawet ducha.
Lekarz powinien być zorientowany co do stanu rodzinnego, majątkowego. Wielu ludzi w końcu swego życia chciałoby uporządkować swoją sytuację życiową, niejednokrotnie odkłada się to na ostatni moment bez świadomości, że może on być wcześniejszy niż mogłoby się zdawać. W wielu przypadkach nawet perspektywa pogorszenia się stanu zdrowia może nie być przeszkodą w poinformowaniu o poważnym stanie zdrowia pacjenta. Oczywiście, należy to uczynić w miarę taktownie i ostrożnie, nie odbierając nadziei pacjentowi. Bo czyż zawsze mamy pewność co do przebiegu leczenia? Niejednokrotnie jesteśmy zaskakiwani nieprzewidzianymi zdarzeniami. I to daje nam prawo moralne nie tracić nadziei i nawet w przypadku przewidywanego złego przebiegu leczenia tak my, jak i pacjent musi mieć iskrę nadziei. W tym kontekście informowanie pacjenta o jego stanie zdrowia musi się opierać nie tylko na wiedzy, ale i na naszym sumieniu. W etyce kodeksy nie rozwiążą wszystkich postulatów, jakie stają przed lekarzem. Nawet gdy pacjent żąda pełnej informacji i mamy obowiązek powiedzieć mu prawdę, to zawsze pozostaje sposób, w jaki mu to przekażemy. Informowanie rodziny o stanie zdrowia bliskiego wymaga zgody pacjenta i tu lekarz musi się wykazać dużą umiejętnością, taktem i współczuciem w przekazywaniu niepomyślnych wiadomości.
Ad art. 13 i 16:
Artykuły te można omówić łącznie. Zagadnienia w nich poruszone dotyczą jednej sprawy - zgody pacjenta na poddanie się badaniom diagnostycznym i leczniczym w sposób świadomy i zrozumiały dla niego. Decyzja należy do pacjenta. Pacjent świadomy decyduje o swoim losie, a więc i o leczeniu. Należy wyjaśnić jedną sprawę. Istnieje wśród lekarzy pogląd, że zgoda pacjenta jest potrzebna tylko w przypadku zamierzonego zabiegu operacyjnego. Wymaga się, aby pacjent podpisał zgodę w historii choroby. Jest to mylne pojęcie. Pacjent powinien wyrazić zgodę na każdą czynność lekarską dotyczącą jego choroby. Powszechnie przyjmuje się, że pacjent przychodzący do lekarza po poradę niejako wyraża zgodę na badania diagnostyczne i sposób leczenia. Można przyjąć takie postępowanie za wystarczające, chyba że w trakcie leczenia czy badania pacjent ma jakieś zastrzeżenia. Nie bardzo można sobie wyobrazić, aby każdy pacjent zgłaszający się do lekarza (np. w przychodni) podpisem wyrażał zgodę.
Obowiązkiem lekarza jest poinformowanie pacjenta o sposobie diagnozowania i leczenia w sposób zrozumiały. Wyjaśnienie, jakie są korzyści i jakie ryzyko zagrożenia przy takim postępowaniu. Informacje lekarza muszą być podane w sposób taktowny i delikatny, tak aby pacjenta niepotrzebnie nie przestraszyć, nawet w przypadkach dużego ryzyka, np. zabiegu chirurgicznego i nie tylko.
W przypadkach niepełnoletności, niepoczytalności, niedorozwoju umysłowego - postępowanie lekarza może być podjęte za zgodą opiekuna lub przedstawiciela ustawowego. Nie dotyczy to przypadków nagłych, w których zwłoka w skomunikowaniu się z tymi osobami mogłaby spowodować poważne zagrożenie dla życia pacjenta. W przypadkach nie wymagających szybkiego działania zgodę może wydać sąd rodzinny. Jeżeli uważamy, że dany sposób leczenia jest konieczny dla ratowania życia dziecka, a rodzice nie wyrażają zgody, sąd może w bardzo krótkim czasie pozbawić rodziców władzy opiekuńczej. Decyzje co do sposobu postępowania podejmuje lekarz.
Osobna sprawa dotyczy Świadków Jehowy. Często mają przy sobie pisemne oświadczenia o niewyrażeniu zgody np. na transfuzję krwi. Taką wolę należy uszanować. Niektórzy lekarze są zdania, że taka wola jest ważna do momentu utraty świadomości przez chorego pacjenta (nieprzytomny nie może świadomie wyrażać swojej woli). Ale jeżeli ta wola została wyrażona w pełnej świadomości? Moim zdaniem należy ją uszanować. Dla niektórych ludzi idea i duch są ważniejsze niż ciało i życie. Sprawa jest bardziej skomplikowana - przez nieudzielenie pomocy człowiekowi będącemu w zagrożeniu życia można się narazić na zarzut art. 164 kodeksu karnego. „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażania siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Dylemat - jak ma postąpić lekarz? Wydaje mi się, że musimy respektować prawo. Inna sprawa, czy lekarz, który postąpił zgodnie z życzeniem pacjenta, nie ratując mu życia, nie będzie miał wątpliwości i wyrzutów sumienia. Zmiana prawa mogłaby te wątpliwości usunąć.
W razie niepomyślnej prognozy dla chorego powinien on być o niej poinformowany z taktem i ostrożnością.
Wiadomość o rozpoznaniu i złym rokowaniu może nie zostać choremu przekazana tylko w przypadku, jeśli lekarz jest głęboko przekonany, iż jej ujawnienie spowoduje bardzo poważne cierpienie chorego lub inne niekorzystne dla zdrowia następstwa.
Na wyraźne żądanie pacjenta lekarz powinien udzielić pełnej informacji.
Zagadnienie mówienia prawdy choremu - czy zawsze? Jak wynika to z omawianego artykułu, nie zawsze. Dotyczy to przypadków, w których informacja o niepomyślnym dla chorego ustalonym rozpoznaniu miałaby niekorzystny wpływ na jego stan fizyczny i psychiczny. Wpływ ten może być bardzo poważny. Od wyważenia przez lekarza tego problemu zależy decyzja, co choremu można powiedzieć. Ważne jest też, w jaki sposób wiadomość ta zostanie mu przekazana. Zależy to od kultury i taktu lekarza. Lekarz, który ma serdeczną więź z pacjentem, potrafi ten dylemat rozstrzygnąć. Sposób referowania najbardziej niekorzystnych wiadomości dla pacjenta ma tu duże znaczenie. Pacjentowi nigdy nie wolno odbierać nadziei. Czy my zawsze jesteśmy pewni naszych ustaleń? Czasami przypadki zdawałoby się nie rokujące żadnej nadziei wbrew prawom nauki kończą się dosyć pomyślnie. Mając to na uwadze nie odbierajmy pacjentowi tej iskry nadziei. Pozwoli mu to znieść najbardziej przykrą dla niego prawdę.
Udzielenie pełnej informacji pacjentowi, na jego wyraźne żądanie, powinno się odbyć w sposób, o którym wyżej pisałem. Pełną informacją z odrobiną nadziei zasłużymy na wdzięczność pacjenta nawet w ostatnich chwilach jego życia.
Lekarz leczący nie może sprzeciwiać się, by chory zasięgał opinii o stanie swego zdrowia i postępowaniu lekarskim u innego lekarza.
Na życzenie pacjenta powinien ułatwić mu taką konsultację.
Sprawa konsultacji lekarskiej. Różnie to przebiega. Są lekarze, których prośba pacjenta o skierowanie go do innego lekarza wzbudza w nich poczucie mniejszej wartości zawodowej, a nawet obrazę; jak to, inny lekarz ma go kontrolować, a może nawet pouczać? Jest to fałszywy pogląd. Jeżeli lekarz więcej umie, jest bardziej doświadczony, a do tego skromny, nigdy tak nie myśli. Takie życzenia pacjenta powinny być spełnione. Są jednak sytuacje, kiedy życzenie pacjenta nie może być spełnione. Lekarz musi rozważyć, czy istnieje potrzeba konsultacji. Gdy uzna, że nie ma takiej potrzeby, nie należy kategorycznie odmawiać prośbie, ale w sposób taktowny i umiejętny przedstawić swoje stanowisko. Czasami może to wystarczy. Warunki techniczne utrudniają lub nawet uniemożliwiają spełnienie życzeń pacjenta. Przewóz może być nawet niebezpieczny dla zdrowia. Sprawa konsultacji została już wcześniej szerzej omówiona.
Chory w trakcie leczenia ma prawo do korzystania z opieki rodziny lub przyjaciół, a także do kontaktów z duchownym. Lekarz powinien odnosić się ze zrozumieniem do osób bliskich choremu, wyrażających wobec lekarzy obawy o zdrowie i życie chorego.
Opieka rodziny lub przyjaciół w czasie leczenia szpitalnego ma kolosalne znaczenie dla jego przebiegu. Nie zdajemy sobie sprawy, jak stan psychiczny chorego wpływa na leczenie. Oczywiście, nie każdy kontakt chorego z rodziną lub przyjaciółmi ma tak korzystny wpływ. Musimy to wyczuć i spełnić życzenie pacjenta, który może nie chcieć widzieć pewnych osób. W miarę możliwości starajmy się spełnić jego życzenia. Ma to szczególnie duże znaczenie w szpitalach dziecięcych. Rozłąka dziecka z rodzicami, znalezienie się w nowym środowisku, stanowi poważny stres dla takiego pacjenta. Coraz częściej stosowana jest praktyka przebywania zazwyczaj matki razem ze swoim dzieckiem. Ma to znaczenie nie tylko dla dziecka, ale i jego matki. Może mieć też wpływ na życie szpitala. Matka taka zastępuje częściowo personel pielęgniarski.
Obecność męża przy porodach też nie jest bez znaczenia dla stanu psychicznego żony. Może to mieć wpływ na ojca i całą w przyszłości rodzinę. Uczestniczenie w przebiegu porodu wpływa korzystnie uczuciowo na rodzinę. Mąż i żona razem z dzieckiem tworzą bardziej scementowaną jedność. Serdeczny i współczujący kontakt chorego z bliskimi powinien być jednym z elementów postępowania lekarskiego. Wczucie się w rolę chorego i jego rodziny jest bardzo ważnym elementem leczniczym. Chory to szczególny człowiek. Lekarz musi o tym stale pamiętać.
Współpraca lekarza z osobami duchownymi zapewni kontakt chorego z nimi. Może lekarz powinien nawet porozmawiać z osobą duchowną na temat stanu pacjenta, jego potrzebach duchowych. Oczywiście, zachowując pełną tajemnicę. Od duchownego będzie zależało jego postępowanie. Tu uwaga: wizyta duchownego nie może polegać tylko na spowiedzi i komunii świętej. Duchowny powinien poświęcić trochę więcej czasu, bardziej interesować się potrzebami i problemami chorego. Takie postawienie spraw na pewno będzie miało korzystny wpływ na przebieg leczenia. Łagodzić cierpienia fizyczne i duchowe.
Lekarz podejmujący się opieki nad chorym powinien starać się zapewnić mu ciągłość leczenia, a w razie potrzeby także pomoc innych lekarzy.
Artykuł ten nie wymaga szerszego komentarza. Lekarz podejmujący się opieki nad chorym nie może od tej opieki odstąpić, nie zapewniając mu stosownej opieki w innym miejscu leczenia przez innych lekarzy. Nawet jeżeli pacjent na własne żądanie rezygnuje z pomocy danego lekarza. Jest słuszne i etyczne poinformowanie go o innych możliwościach leczenia, a może nawet przekonanie go, aby nie rezygnował z rozpoczętego leczenia.
W przypadku popełnienia przez lekarza poważnej pomyłki lub wystąpienia nieprzewidzianych powikłań w trakcie leczenia, powinien on poinformować o tym chorego oraz podjąć działania dla naprawy ich szkodliwych skutków.
Lekarz w czasie swej działalności zawodowej może pomylić się w różnych stadiach leczenia. Człowiek jest tylko człowiekiem i każdemu może się zdarzyć niewłaściwe postępowanie. Artykuł wspomina o poważnej pomyłce. Jest to sformułowanie dość delikatne. Pomyłka to nic innego jak błąd. Lekarze boją się tego określenia, twierdząc, że nie mieli zamiaru szkodzić pacjentowi. Oczywiście, nie mieli zamiaru, ale kwestią jest, czy przez swój błąd spowodowali szkodę. Powinni o tym poinformować pacjenta i podjąć działania dla wyeliminowania samego błędu, jak i dla przeciwdziałania szkodliwym skutkom. Należy w tym miejscu wspomnieć o istocie błędu lekarskiego. Zagadnienie wymaga szerszego i oddzielnego omówienia. Niemniej i tu w krótkim zarysie postaram się to zagadnienie przedstawić.
Krótka definicja jest trudna. Najprostsza: błąd lekarski jest to postępowanie wbrew powszechnie uznanym zasadom wiedzy lekarskiej. Pojęcie błędu lekarskiego obecnie uległo znacznemu poszerzeniu. Przyjmujemy więc takie określenia:
W każdym etapie postępowania leczniczego może dojść do błędu. Błędne postępowanie może polegać na niewłaściwym działaniu lub na zaniechaniu. Błąd jest wynikiem działania lekkomyślnego lub niedbalstwa. Oczywiście, działanie takie może być tylko nieumyślne. Działanie umyślne byłoby pospolitym przestępstwem.
Błąd, który powoduje ujemne skutki dla pacjenta, podlega sankcjom karnym, zależnie od ich wagi.
Ujemne skutki leczenia nie zawsze są wynikiem błędu. Lekarz może postępować poprawnie, zgodnie z wiedzą i sumieniem, a mimo to nie da się osiągnąć zamierzonych celów. Taka jest przyroda. Ma swoje prawa.
W przypadkach wymagających szczególnych form diagnostyki, terapii lub działań zapobiegawczych, które nie mogą być zastosowane równocześnie u wszystkich potrzebujących, lekarz ustalający kolejność pacjentów powinien opierać się na kryteriach medycznych.
Tu problem jest niezwykle trudny, medycyna staje się coraz droższa, państwo i społeczeństwo zaś coraz biedniejsze. Nie starcza środków dla wszystkich potrzebujących. Lekarz staje przed poważnym problemem. Ma do dyspozycji np. jeden trudno dostępny aparat, a potrzebuje go kilku pacjentów. Nie może się kierować żadnymi innymi kryteriami jak tylko medycznymi, żadne naciski zewnętrzne nie mogą być motywem jego działania.
Należy tu wspomnieć o problemie moralnym zbierania funduszy. I często znacznych kwot na ratowanie życia jednego człowieka. Takich ludzi potrzebujących identycznej pomocy mogą być setki. Co oni pomyślą sobie, ich rodziny, dlaczego takiej pomocy nie mogą otrzymać? Czy tylko siła przebicia i dotarcia do osób, które organizuj ą akcje zbierania funduszy, rozwiązuje problem? Ja wiem, liczy się każde uratowane życie. Ale jak się czują ci, którzy pozbawieni są takiej pomocy? Nie mam spokoju w sumieniu.
Lekarz ma obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej. Tajemnicą są objęte wiadomości o pacjencie i jego otoczeniu, uzyskane przez lekarza w związku z wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Śmierć chorego nie zwalnia od dochowania tajemnicy.
Tajemnica lekarska, jak to wynika z jej sformułowania, jest rodzajem tajemnicy zawodowej. Są tajemnice innych zawodów, jednak tajemnica lekarska ma szczególny charakter. Dotyczy ona stosunku między lekarzem a pacjentem, który stwarza atmosferę pełnego zaufania i intymności. Bez tych relacji lekarz nie: będzie mógł wykonywać w sposób należyty swoich obowiązków. Pacjent musi mieć świadomość, że to, o czym dowie się lekarz, pozostanie w największej tajemnicy. Dotyczy to świadomości samego pacjenta, jak i jego otoczenia. Lekarz dowiaduje się czasem o czymś, co nawet może nie mieć związku z chorobą. Chory człowiek lubi się zwierzać z różnych spraw, które mu doskwierają. Mówi o sprawach bardzo osobistych, drażliwych i często dla niego wstydliwych. Zachowanie w tajemnicy spraw, o których lekarz dowie się w trakcie leczenia, musi służyć wyłącznie dobru chorego. Jest to jeden z podstawowych obowiązków lekarza. Wynika on nie tylko z przepisów prawnych, ale także z najważniejszych zasad etyki lekarskiej, które formułowane były kilkanaście wieków przed naszą erą.
Zasady tajemnicy są czasami różnie interpretowane. Z punktu widzenia etycznego i prawnego są niełatwe do rozwiązania. Zrozumienie przepisów prawnych dotyczących tajemnicy lekarskiej i świadomość, że najwyższym prawem jest dobro chorego, ułatwia nam poruszanie się w tej trudnej materii.
Śmierć chorego nie zwalnia z dochowania tajemnicy. Dotyczy to wiadomości uzyskanych za życia chorego, a także spraw, o których lekarz dowiaduje się podczas sekcji zwłok. Rodziny często pytając różne szczegóły. Jeżeli stwierdzone fakty w sposób istotny nie zagrażają zdrowiu lub życiu innych osób, powinniśmy zachować je w tajemnicy. Udzielamy konkretnych wiadomości co do przyczyny śmierci. Rodziny pytają nas, czy zmarła córka była w ciąży, czy była dziewicą, a może chorowała na wstydliwe choroby? Czy potrzebne są im takie wiadomości? Po co? Zostawmy w pamięci rodziców dobre imię dziecka, takie jakiego oni pragną. Czy lekarz zawsze w sposób nie budzący wątpliwości może na te pytania odpowiedzieć? Wątpliwości budzą przypadki badania osób poniżej 15 lub powyżej 18 lat, o których mówi rozdział XXII kodeksu karnego. W pierwszym przypadku decyduje opiekun prawny, w drugim osoba pokrzywdzona. Wątpliwości powstają przy badaniu osób między 15. a 18. rokiem życia. Prawo przewiduje, że jeżeli pokrzywdzony jest małoletni, prawa jego reprezentuje ustawowy przedstawiciel prawny. Oczywiście, są nimi jego rodzice. Ale nasuwają się wątpliwości, czy np. matka ma decydować o sądowolekarskim badaniu 17-letniej córki? Wszak ustawodawca określił wiek 15 lat jako granicę pewnej dojrzałości seksualnej. Podczas badania mogą wyjść na jaw fakty wcześniejszej utraty dziewictwa. Pokrzywdzona chciałaby zachować ten fakt przed najbliższymi. Uważam, że w takich przypadkach w stosunku do niepełnoletnich powinno się zachować tajemnicę.
Pacjent powinien mieć przeświadczenie, że tajemnica lekarska obowiązuje lekarza jak księdza w czasie spowiedzi. Z tajemnicy lekarskiej lekarz w pewnych przypadkach może być zwolniony, ksiądz nigdy.
Omawiana zasada etyczna obecnie jest bardzo mało przestrzegana w życiu. Lekarz udziela informacji telefonicznie nie tylko rodzinie, ale wszystkim, kto o to prosi. Dzwonią z zakładu pracy, związki zawodowe, a nawet przyjaciele chorego. Informacje są udzielane zazwyczaj bez zgody pacjenta.
Znajomość lekarzy problemów tajemnicy lekarskiej wydaje się niewielka. Właściwie każdy może uzyskać pełną informację o chorym. Personel pomocniczy bierze też w tym udział.
Nie jest naruszeniem tajemnicy lekarskiej przekazanie informacji o stanie zdrowia pacjenta innemu lekarzowi, jeżeli jest to niezbędne dla dalszego leczenia lub wydania orzeczenia o stanie zdrowia pacjenta.
Zwolnienie z zachowania tajemnicy lekarskiej może nastąpić:
Ad 1. Zgoda pacjenta nie zwalnia całkowicie lekarza z zachowania tajemnicy. Lekarz musi mieć zgodę, komu może udzielić informacji i w jakim zakresie. Pacjent może mieć różne życzenia i zastrzeżenia. Lekarz jest zobowiązany szczegółowo i dokładnie uzgodnić to z pacjentem.
Ad 2. Zagadnienie to jest jednym z trudniejszych. Lekarz musi rozważyć, jakie i komu zachowanie tajemnicy może nieść zagrożenie dla zdrowia i życia. Dotyczyć to może chorób zakaźnych. Chorób, które otoczenie mogło przejąć od chorego. Obowiązek zawiadomienia o stwierdzonej chorobie zakaźnej regulują odpowiednie przepisy. Odbywa się to pomiędzy poszczególnymi placówkami służby zdrowia. I wiadomości takie nie powinny być udostępniane osobom postronnym. Dokładniej to zagadnienie jest omówione w ustawie o zawodzie lekarza.
Ad 3. Kodeks karny zawiera definicję tajemnicy zawodowej i za jej naruszenie określa sankcje karne.
„Kto wbrew swemu obowiązkowi wyjawia prywatną tajemnicę, z którą zapoznał się w związku z wykonywaniem swego zawodu lub funkcji publicznej, podlega karze (...). Przestępstwa tego może dopuścić się osoba pomocna przy wykonywaniu tych funkcji.
Nie ma przestępstwa, jeżeli ujawniający tajemnicę czyni to ze względu na uzasadniony interes publiczny lub prywatny”.
Władza lub instytucja, która zarządza badanie lekarskie, może otrzymać wynik tego badania, ale tylko dotyczący odpowiedzi na konkretne pytania. Badany powinien być powiadomiony, w jakim celu jest badany i że to, co powie w czasie badania, może być przekazane zarządzającemu badanie.
W przypadku uszkodzeń ciała, rozstroju zdrowia lub śmierci, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że powstały w związku z przestępstwem, powinny być zgłoszone prokuraturze lub policji. Jak już wspomniałem sprawy te regulowane są w ustawie o zawodzie lekarza oraz w piśmie okólnym Min. Zdrowia z 10 marca 1954 r. w sprawie wypadków podlegających zgłoszeniu przez szpitale do prokuratury i Milicji Obywatelskiej nr PL.69/3493/54, ponadto regulaminy ordynatora i dyrektora szpitala.
Nie jest naruszeniem tajemnicy lekarskiej, jeśli po przeprowadzeniu badania lekarskiego na zlecenie upoważnionego z mocy prawa organu, wynik badania zostanie przekazany zleceniodawcy, nieodzownym warunkiem jest jednak, aby lekarz przed rozpoczęciem badania poinformował o tym osobę, która ma być zbadana. Wszelkie informacje, które nie są konieczne dla uzasadnienia wniosków wynikających z badania, powinny być nadal objęte tajemnicą lekarską.
Lekarz ma prawo do ujawnienia zauważonych faktów zagrożenia zdrowia lub życia w wyniku łamania praw człowieka.
Lekarz powinien czuwać nad tym, by osoby asystujące lub pomagające mu w pracy przestrzegały tajemnicy zawodowej. Dopuszczanie ich do tajemnicy winno obejmować wyłącznie zakres niezbędny do prawidłowego wykonywania ich czynności zawodowych. Lekarz musi czuwać nad prawidłowym prowadzeniem dokumentacji lekarskiej oraz zabezpieczeniem jej przed ujawnieniem. Dokumentacja lekarska powinna zawierać wyłącznie informacje potrzebne dla postępowania lekarskiego.
Lekarz i współpracujące z nim osoby są obowiązane do zapewnienia poufności informacji przechowywanych w próbkach DNA, pobranych od pacjentów i ich rodzin.
Artykuły 28 i 29 dość jasno precyzują przypadki, w których nie następuje naruszenie tajemnicy lekarskiej. Zagadnienia te zostały wyczerpująco omówione przez prof. B. Popielskiego w podręczniku „„Medycyna i prawo” (PZWL, Warszawa - 1968).
Lekarz powinien dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić choremu humanitarną opiekę terminalną i godne warunki umierania. Lekarz winien do końca łagodzić cierpienia chorych w stanach terminalnych i utrzymywać w miarę możliwości jakość kończącego się życia.
Obecny stan wiedzy medycznej i pielęgniarskiej daje lekarzowi możliwość postępowania zgodnie z tym artykułem
Lekarzowi nie wolno stosować eutanazji.
Na temat eutanazji toczy się szeroka dyskusja na całym świecie, w różnych środowiskach. Niektóre państwa w szczególnych przypadkach pozwalają na stosowanie eutanazji Chociaż to się określa jako „”skracanie życia„, jest to jednak zabójstwo. Czy człowiek zgłaszający się do lekarza z życzeniem, aby mu amputował rękę, taką „pomoc” uzyska? Chyba nie. A jeśli prosi o skrócenie życia? W dyskusji telewizyjnej na temat eutanazji lekarz opowiedział taki przypadek: Pacjent bardzo cierpiący, bez nadziei na wyleczenie, bardzo prosił o skrócenie życia. Lekarz uległ jego prośbie, podał 10 tabletek leku z wyjaśnieniem, że jeżeli zażyje je, skróci to jego życie. I jak myślicie? Pacjent tych tabletek nie użył.
Lekarz przysięga, że będzie bronił życia, a na kojenie cierpień ma odpowiednie środki. Czy zawsze jesteśmy pewni, że stan jest nieodwracalny? Medycyna zna różne przypadki. Przykazanie mówi: „nie zabijaj”, w przypadku eutanazji (jak to się ładnie mówi: „skrócenie”) sumienie lekarza nie będzie miało wątpliwości, nie będzie robić wyrzutów? Przynajmniej u lekarza wierzącego w coś więcej niż w materię?
W stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych.
Decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych.
Ustawa o zawodzie lekarza podważa zasady artykułu 32. Posłowie uznali, że lekarz w stanie terminalnym pacjenta, w wypadku kiedy dalsze wysiłki leczenia są beznadziejne, nie może zaprzestać stosowania zabiegów (reanimacja, uporczywa terapia i stosowanie środków nadzwyczajnych). Przyjęcie w ustawie artykułu 32 Kodeksu Etyki Lekarskiej, zdaniem posłów, mogłaby doprowadzić do biernej eutanazji.
Oczywiście, jest to problem bardzo trudny. Decyzja lekarza wymaga dużej wiedzy i pytania się własnego sumienia. Ale przecież takie decyzje są podejmowane zazwyczaj kolektywnie. Ułatwia to przedyskutowanie wszystkich za i przeciw oraz podjęcie właściwej decyzji. W tej kwestii wypowiedział się Papież Jan Paweł II, mówiąc, że człowiek powinien mieć zapewnioną godną śmierć.
Lekarz może pobierać narządy i tkanki ze zwłok w celu ich przeszczepienia, o ile zmarły nie wyraził za życia sprzeciwu.
Obecnie rzadko się zdarza, aby chory miał czas na wyrażenie takiego sprzeciwu: może być nieprzytomny, poniósł śmierć w wypadku. Czy w takich przypadkach należy uzyskać zgodę rodziny? Chyba nie, ale humanitarnie jest taką zgodę uzyskać. Należy tu mieć wzgląd na przeżycia spowodowane samą utratą bliskiej osoby, a pobieranie narządów jest nowym stresem. Taktowne, z pełnym zrozumieniem osób cierpiących postępowanie pozwoli taką zgodę uzyskać. A gdyby nawet nie, to może lepiej jest zrezygnować z pobierania narządów?
Lekarz po stwierdzeniu śmierci mózgowej winien podtrzymywać funkcjonowanie komórek tkanek i narządów, jeżeli mają one zostać przeszczepione.
Lekarz nie może otrzymywać zapłaty za przeszczepiane komórki, tkanki i narządy.
Pobranie narządu lub tkanki od żyjącego dawcy dla celów transplantacji może być dokonane tylko od dorosłego za jego pisemną zgodą, w warunkach pełnej dobrowolności, po uprzednim poinformowaniu go o wszelkich możliwych następstwach związanych z tym zabiegiem. Pobranie od żyjącego dawcy narządu niezbędnego do życia jest niedopuszczalne.
Jest wysoce chwalebne, gdy ktoś oddaje życie za innego człowieka. Wydaje się więc słuszne postulowanie kodeksu, zezwalającego na pobieranie narządów dla celów transplantacyjnych od osób żywych. Jest to obwarowane pewnymi rygorami. Budzi jednak wątpliwość kodeks karny art. 155 pp. l i 2, który karze pozbawieniem wolności za spowodowanie ciężkiego kalectwa... Pobranie np. nerki od dawcy żyjącego jest takim ciężkim kalectwem, o którym mówi kk. Zgoda dawcy nie chroni przed tym oskarżeniem. Przy najbliższej nowelizacji kodeksu karnego sprawa ta musi znaleźć rozwiązanie, które nie pozwalałoby na powstanie wątpliwości i było zgodne z Kodeksem Etyki Lekarskiej.
Pobranie szpiku od dziecka jest dozwolone za zgodą jego przedstawiciela ustawowego.
W przypadkach osób małoletnich, o ile są do tego zdolne, winno się uzyskać ich zgodę.
Pobranie szpiku kostnego od dawcy żyjącego jest mało kaleczącym zabiegiem, chociaż niesie pewne ryzyko dla dawcy.
Lekarz powinien z poczuciem szczególnej odpowiedzialności odnosić się do procesu przekazywania życia ludzkiego.
Lekarz powinien udzielać wyczerpujących i wiarygodnych informacji dotyczących procesów zapładniania i regulacji poczęć, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy, zainteresowanym tą problematyką pacjentom.
Lekarz ma obowiązek zapoznać pacjentów należących do grupy zwiększonego ryzyka z możliwościami diagnostycznymi i terapeutycznymi współczesnej genetyki lekarskiej, w tym diagnostyki przedurodzeniowej. Przekazując powyższe informacje lekarz ma obowiązek poinformować zainteresowanych o ryzyku związanym z przeprowadzeniem badań prenatalnych.
Podejmując działania lekarskie u kobiety w ciąży lekarz jednocześnie odpowiada za zdrowie i życie jej dziecka. Dlatego obowiązkiem lekarza są starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem.
Nie jest wyraźne stwierdzenie dotyczące zabiegów przerywania ciąży, kodeks etyki nie przewiduje sankcji karnych dla lekarza.
Lekarz ma jednak obowiązek starania o zachowanie zdrowia i życia dziecka również przed jego urodzeniem. Wszystko zależy teraz od poglądów lekarza na ten temat i kierowania się przez niego własnym sumieniem. Jeżeli ono nie pozwala mu na przeprowadzanie tych czynności, to nikogo do tego nie można zmusić. Kodeks Etyki Lekarskiej pozostawia wolny wybór postępowania. Lekarz powinien więc postępować zgodnie z wiedzą i własnym sumieniem
Dzisiaj nikt nie kwestionuje, że życie zaczyna się w chwili połączenia się komórki żeńskiej i męskiej i trwa do naturalnej śmierci. W tym okresie DNA znajdujący się w komórkach niesie całą determinację cech człowieka. Niektórym wydaje się, że płód do kilku miesięcy życia to nie człowiek i można go zabić, a dopiero w późniejszym okresie podlega ochronie prawnej.
Rozumowanie takie jest z gruntu fałszywe. Lekarze zdają sobie sprawę, że życie poczęte, jak i kilkumiesięczne wymaga ochrony. O tych sprawach wypowiadał się Hipokrates (patrz przysięga Hipokratesa). Również deklaracja genewska ratyfikowana przez rząd polski stwierdza: „Najwyższy szacunek mieć będę dla życia ludzkiego od chwili jego poczęcia”. Słowa Ojca św. Jana Pawła II: „Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości”.
Ustawę liberalizującą możliwość usunięcia ciąży na życzenie kobiety w listopadzie 1996 roku podpisał prezydent Rzeczypospolitej.
Wydawanie zaświadczeń lekarskich jest dozwolone jedynie na podstawie aktualnego badania lub dokumentacji lekarskiej.
Każde zaświadczenie lekarskie lub inny dokument powinny umożliwiać identyfikację lekarza, który go wystawił. Treść dokumentu powinna być zgodna z wiedzą i sumieniem lekarza. Nie może być ona formułowana przez lekarza pod presją lub w oczekiwaniu osobistych korzyści.
Zagadnienie to jest bardzo ważne w praktyce lekarskiej. Lekarz powinien zdawać sobie sprawę z wagi wydawanego zaświadczenia. Wnioski w nim zawarte muszą wynikać z badań lub dokumentacji lekarskiej, tak aby inny lekarz, gdyby zaszła taka konieczność, mógł potwierdzić te wnioski lub nie. Zaświadczenie lekarskie, jak każde pismo, powinno odpowiadać ustalonej formie, a nie jak to często bywa na kartce papieru lub na formularzu recepty. Wydawanie nieprawdziwych zaświadczeń jest karalne, o czym mówi kodeks karny.